Rodzinne Centrum Zarządzania

autor

Coucou!

Wrzesień to jeden z moich ulubionych a jednocześnie najtrudniejszych w planowaniu miesięcy w roku. Po wakacjach zawsze wracam z naładowanymi słońcem wewnętrznymi bateriami, zmotywowana do zmian i z głowa pełną nowych pomysłów, które musza poczekać aż ogarnę wrzesień. Bo wrzesień to dwa nowe plany lekcji, to nowe godziny zajęć sportowych, to powakacyjne terminy ortodonty i dermatologia oraz nowe obowiązki do przypilnowania. Tak więc we wrześniu i przez resztę roku, ogarniam życie rodzinne za pomocą mojego Rodzinnego Centrum Zarządzania, czyli miejsca, w którym w jednym widocznym dla wszystkich domowników miejscu znajdują się wszystkie ważne dla nas rzeczy.

Głównym filarem Rodzinnego Centrum Zarządzania jest kalendarz miesięczny. W nim zapisane są wszystkie wydarzenia jednorazowe i cykliczne oraz inne ważne daty. Pod spodem jest miejsce na notatki, gdzie zapisuję najważniejsze rzeczy do zrobienia w danym miesiącu oraz np. seriale, które chce obejrzeć przecież wiadomo, że wrzesień to miesiąc nowości w telewizji).

Drugim bardzo ważnym elementem jest kartka z planowaniem tygodniowym (planner tygodniowy A4). Tutaj zapisuje rzeczy do zrobienia danego dnia oraz powtarzam wydarzenia dla mnie bardzo ważne – najczęściej takie, które są jednorazowe lub nowe dla nas i musimy się do nich przyzwyczaić. W tym roku jest to cykl spotkań online – „Wszechwiedzący słodko-pierdzący dorosły” czyli warsztaty dla rodziców
nastolatków, godziny basenu i ping-ponga chłopców. Aby wszystko było czytelniejsze stosuje oddzielne kolory dla każdego członka rodziny.

Kolejna kartka (planner dzienny A4) została wykorzystana przeze mnie jako lista „do zrobienia” oraz „do zjedzenia”. I o ile lista „do zrobienia” jest popularna i wszystkim znana tak lista „do zjedzenia” jest jej godna polecenia młodsza siostra. Czasem myślę, że jest nawet ważniejsza, zwłaszcza gdy mamy dużo na głowie. Niech podniesie rękę, ten komu nigdy nie przeterminował się jogurt w lodowce lub zwiędły pieczarki odłożone w jakiś zapomniany kąt kuchni. U nas dochodzi dodatkowa trudność jaką stanowią dwie lodówki (w tym jedna w garażu) oraz fakt, że warzywa i owoce też lezą w części garażu przerobionej na spiżarkę, czyli nie mam tych produktów ciągle w zasięgu wzroku. Na listę zaraz po zakupach wpisuje wszystkie szybko psujące się produkty wraz z data ważności, jeśli posiadają i na tej podstawie planuje posiłki. Mam też listę mrożonek rozpisaną z podziałem na szuflady w zamrażalniku.

Dodatkowo na tablicy znajduje się także: lista zakupów uzupełniana na bieżąco, telefon do fryzjera, ważne paragony, kieszonkowe dzieci i wszystko inne co ma nie zginać. Jak widać na zdjęciach nie jest to może bardzo fotogeniczne miejsce, ale postanowiłam pokazać je wam, właśnie takie jaki jest na co dzień.

Pozdrawiam wrześniowo, Monika

Przeczytaj też...

Zastaw komentarz

Your email address will not be published.