Plannerowe must have Moniki

autor

Coucou!

Wrzesień to jeden z moich ulubionych miesięcy w roku. To mój miesiąc numer 1 jeśli chodzi o planowanie. Mój rok zaczyna się właśnie we wrześniu i kończy wakacjami, a Sylwester mógłby właściwie nie istnieć. Jak ogarniam we wrześniu rodzinne plany, czyli o Rodzinnym Centrum Zarządzania możecie przeczytać w artykule z zeszłego roku tutaj.

Tak było rok temu… A w tym roku coś poszło nie tak i jestem w lesie z moimi planami. Mam tysiąc nowych pomysłów w głowie, a prawie nic na papierze. Może chciałam za dużo, za szybko, za idealnie? A może to piękna, jeszcze letnia pogoda sprawiła, że jeszcze sercem jestem na wakacjach? Na szczęście, w miedzyczasie ogarnęłam szkołę chłopaków (w sumie to w tym zakresie są już praktycznie samowystarczalni) oraz planowanie dzienne czyli moje codzienne „to do listy”. Tak więc dzięki nim nikt nie jest głodny, mamy czyste ubrania, dom nie zarasta brudem a klienci otrzymują na czas swoje zamówienia. Ale nie o tym miał być ten artykuł. Dziś chciałam wam napisać kilka zdań o mnie i o produktach jakich używam podczas planowania.

No to zaczynamy! Mam na imię Monika, Jestem żoną i mamą a w wolnym czasie tworzę dekoracje ze sznurka metodą makramy. Od ponad 5 lat wszyscy mieszkamy we Francji, w pięknym regionie Bretania i to dlatego co miesiąc witam się z wami francuskim „coucou” czytaj [kuku] czyli takim po prostu „cześć”. Robić listy i planować lubiłam właściwie od zawsze. Lepiej i pewniej się czuje gdy mam plan spisany na kartce papieru. Na początku był
to po prostu kalendarz ścienny i samoprzylepne karteczki przez, które dzieci okrzyknęły mnie Panią Karteczką. Teraz oczywiście system planowania jest bardziej rozwinięty i składa się z kalendarza, notesu i różnych teczek/segregatorów. A wygląda to mniej więcej tak:

  • Kalendarz ścienny – zapisujemy w nim naprawdę najważniejsze daty – wydarzenia, które najczęściej dotyczą całej rodziny np. plany wakacyjne, wizyty u lekarzy, zebrania w szkole.
  • Biała tablica magnetyczna podzielona na 4 części (każda część jest przypisana konkretnemu członkowi rodziny co pozwoliło uniknąć chaosu) – na plan lekcji oraz listy „to do”. Tu przyczepiamy tez kupony zniżkowe, karty lojalnościowe oraz tymczasowo dokumenty, które trzeba wypełnić i odesłać lub zanieść do szkoły (tego niestety jest
    bardzo dużo we Francji).
  • Organizer księżycowy A5 z wkładem w kropki – tu przechowuję wszystkie listy, notatki, plany, pomysły.
  • Notes Bullet Journal – to jest moje podstawowe, codziennie miejsce planowania dnia i tygodnia. Od początku września testuję zastąpienie tradycyjnego notesu organizerem a5 z wkładem kropkowym i wkładem kalendarzowym z pionowym układem tygodnia. Co z tego wyszło przeczytacie w następnym artykule.
  • Planner Journal z wkładem tygodniowym do moje centrum zarzadzania posiłkami.
  • Teczki z klipem oraz klipem i ringami – to chyba mój ulubiony produkt, zwłaszcza w połączeniu z kartkami w kropki w rozmiarze A4. Takich teczek mam kilka. Każda ma inne przeznaczenie. Ciemnozielona teczka przeznaczona jest na transkrypcje podcastów oraz mini kursy PDFondue od Ach, ten francuski. Błękitna jest medyczna, natomiast w różowej mam notatki ze stacjonarnego kursu francuskiego Maison Pour Tous czyli w Centrum Integracji Sąsiedzkiej gdzie nadal uczę się języka. Jest jeszcze biała z dokumentami związanymi z moim mikroprzedsiębiorstwem makramowym ChouChou Sudio i… czekam na kolejne kolory teczek, które dzięki nowej wersji z ringami, ku mojej wielkiej radości, stały się jeszcze bardziej praktyczne. Nie ma co ukrywać, że razem z kartkami w kropki jest to mój ulubiony produkt Projekt Planner.

Na tym dziś kończę życząc Wam aby ta jesień była ciepła i słoneczna a potrzebny roślinom deszcz padał tylko w nocy.

Do zobaczenia w październiku! Monika

Przeczytaj też...

Zastaw komentarz

Your email address will not be published.