autor

Cześć, z tej strony Agnieszka i dziś chcę Wam pokazać mój najnowszy projekt, z dopiero co odbytej podróży do Budapesztu, w fantastycznym do podróżniczych notatek notesie TRAVEL JOURNAL.

Podróż co prawda była służbowa, ale wieczorami próbowałyśmy wygospodarować odrobinę czasu na zwiedzanie tego przepięknego miasta. Warsztaty, w których biorę udział trwają pięć dni, od poniedziałku do piątku.

Całość, ze szczegółami tej pięciodniowej podroży planuję, a właściwie rozpoczęłam już zapisywać w notesie TRAVEL JOURNAL. To jest wyjątkowy notes do podróżniczych zapisków, pewnie już go widziałyście, ale jeśli nie, to koniecznie zobaczcie jak fantastycznie zaprojektowane są jego strony pod tego typu wpisy!

Dzień pierwszy – dotarcie na miejsce, zakwaterowanie i udanie się na dzień otwierający warsztatów to był nasz cel. Wszystko się udało, oprócz kawy na mieście, biuro znajdowało się w totalnie bez-kawowej dzielnicy, na szczęście był znany nam dobrze dyskont. 😉

Wieczorem już tylko przyjemności… Budapeszt zachwyca, mieszkamy obok Placu Bohaterów, a z okna pobliskiej restauracji rozlega się niesamowity widok na Zamek Vajdahunyad.

Fajnym sposobem na powiększenie powierzchni notesu jest doklejenie otwieranych stron, ja za zamykaną kartą ukryłam relację z restauracji. 😉

Budapeszt jest naprawdę oszałamiający, a naszą przygodę rozpoczynamy, właściwie jeszcze niczego nieświadome, na zabytkowej pierwszej linii metra – najstarszej linii na kontynentalnej Europie! Czysta magia! Przenosimy się w XIX wiek…

Metrem udajemy się na brzeg Dunaju, którym planujemy przepłynąć obok najwspanialszych zabytków miasta. Ta spontaniczna wycieczka okazuje się strzałem w dziesiątkę, ale tak naprawdę na ostatni tej nocy statek wbiegłyśmy w absolutnie ostatniej chwili.

To co mnie niesamowicie kręci w tym notesie, to mapki – podpowiedzi/instrukcje – nie wiem jak to nazwać, ale notes ma nadrukowane, na każdej stronie różne miejsca na zdjęcia, notatki i pamiątki. Bardzo je lubię i mam nadzieję, że te notesy będą ukazywać się w nowych odsłonach!

To była niesamowicie ciekawa na wielu poziomach przygoda, teraz pozostaje mi ją do końca oprawić w notesie, ale to właściwie dodatkowy fun i cudowna pamiątka! Przede mną jeszcze kilka takich spotkań, więc powstanie cała seria, już jesienią jedziemy do Sofii. 🙂

A Wy? Lubicie taką formę dokumentowania wspomnień? Próbowałyście dedykowanych notesów Projekt Planner? A może czekacie na ich kolejne odsłony? Dajcie znać w komentarzach!

Agnieszka

Przeczytaj też...

Zastaw komentarz

Your email address will not be published.