Travel Jounal Maryszy

autor

Hej!

Dzisiaj u mnie duża dawka zdjęć!

Pamiętacie jeszcze mój TRAVEL – PLANNER – JOURNAL? Zrobiłam go w zeszłym roku przed urlopem, miał być plannerem i journalem naszego wyjazdu w Dolomity. Przed urlopem przygotowałam sobie mapy, strony, miejsce na zdjęcia i opisy. W trakcie podróży zapisywałam jednak wszystko w telefonie, a uzupełniłam journal w domu, po wydrukowaniu zdjęć.

Na każdy dzień przeznaczyłam dwie strony. Nie chciałam przesadzać ze zdjęciami, tym razem oprócz relacji zdjęciowej, mam też dłuższe opisy. Ciężko było wybrać tylko kilka małych zdjęć, ale udało się. Wyszedł mi z tego prawdziwy dziennik podróży, prawda? Nie pokazuję wam całego środka, ale oprócz zdjęć i opisów, są tam jeszcze bilety, mapki, naklejki, hasztagi, opisane śmieszne sytuacje, itp.

Wkład TRAVEL JOURNAL do Planner Journala idealnie nadaje się na bazę takiego dziennika podróży – linie, rysunki, itp. są na tyle neutralne, że nie przeszkadzają w tworzeniu całej rozkładówki do przodu. Dzięki zaplanowaniu położenia zdjęć (mniej więcej!), łatwiej i szybciej uzupełniłam wkład swoimi wspomnieniami. Mam kilka tego typu journali z różnych lat, i powiem szczerze, że nic tego nie zastąpi! Te zdjęcia, choć małe, z opisami tworzą sentymentalną podróż przez wspomnienia.

Na jednej ze stron chciałam koniecznie dodać więcej zdjęć (mam na nich naszych mistrzów pierwszego planu z wyjazdu), więc przykleiłam taśmą papierową karteczki, na których są zdjęcia. Mimo że są na środku, nie zaburzają jakoś całości. Innym rozwiązaniem jest wklejanie mini kopert, albo robienie „schowków” – wtedy możecie schować zdjęcia do środka, ale trzeba przyznać, dużo lepiej ogląda się zdjęcia, które są na wierzchu.

Dwie ostatnie strony w journalu to części przeznaczone na planowanie. Druga jest wielokrotnego użytku, bo to szczegółowa lista pakowania (nasze rzeczy, psie, campingowe), dzięki której można zaoszczędzić bardzo dużo czasu i zapobiec niespakowaniu jakiejś ważnej rzeczy.

Tego typu journale robię już od wielu lat, chociaż nie tak często, jak kiedyś. Jest przy tworzeniu stron trochę pracy, ale to pamiątka na lata. Może nawet lepsza od zwykłego albumu? Osoba za obiektywem nie jest w stanie uchwycić każdej ważnej sytuacji czy emocji.

Pytanko do was: prowadziliście kiedyś journale? Jeśli tak, to jak to u was wyglądało?

Pozdrawiam was serdecznie i życzę wszystkim mamuśkom spełnienia marzeń! Tym psim również!

Marysza

Przeczytaj też...

Zastaw komentarz

Your email address will not be published.