Coucou!
Czas tegorocznych wakacji to czas kiedy nie planuję każdego dnia co do minuty. W Bieszczadach, gdzie jesteśmy, życie toczy się wolniej a aktywności wyznacza pogoda oraz decyzje podjęte pod wpływem chwili. Odpoczywamy od sztywnego szkolnego harmonogramu. Co nie oznacza, że
porzuciłam na dwa miesiące moje ulubione listy zadań. Co to to nie! One po prostu się zmieniły na czas urlopu. I tak, w pierwszej kolejności powstała lista ważnych spraw i dat. Mimo wakacji, zawsze jest cos ważnego o czym łatwo zapomnieć gdy leżymy w leżaku z zimnym winem w jednej a książka w drugiej ręce. Wychodzę z założenia, ze lepiej spisać zadania i nie budzić się każdego poranka z dziwnym uczuciem, że się może o czymś zapomniało. To jest „lista nie zapomnij” i dzieli się na dwie części: „do zrobienia” i „ważne daty”. Dzięki niej, mam spokojną głowę co jest podstawą udanego wypoczynku, a chyba właśnie o to chodzi w wakacje.
Drugą super ważną listą jest „lista przyjemności”. Można na niej wpisać wszystko na co ma się ochotę i potem sukcesywnie odhaczać spełnione mini-marzenia lub uzupełniać ją podczas całego lata. Ja wybrałam tą pierwszą opcję, żeby o niczym nie zapomnieć choć mam wrażenie, że na sierpień muszę stworzyć nową bo ta jest już w 90% zrealizowana! A co znalazło się na mojej wakacyjnej liście przyjemności? Są tam rzeczy bardzo normalne ale dla mnie wyjątkowe, bo możliwe do zrealizowania tylko podczas wakacji w Polsce. Na przykład: zjeść naleśnika giganta w Chacie Wędrowca w Wetlinie. Robię to co roku, mimo, iż trzeba ustawić się w godzinnej kolejce do restauracji aby dostać stolik.
Grać całą rodziną w planszówki – w tym roku królują u nas gra strategiczna Miasteczka – Tiny Towns. Z czystym sumieniem polecam tą grę każdemu niezależnie od wieku. Partia trwa około 30 minut i jej urok tkwi w prostocie. Każdy z graczy otrzymuje planszę złożoną z 16 pól i na niej układa kostki surowców, według wzorów przedstawionych na wylosowanych kartach. Gdy układ surowców pokrywa się z wzorem z karty zamienia go na budynek za który otrzymuje punkty. Nie jest tania, ale
warta swojej ceny. Gramy też w Kolejkę. Jest to gra planszowa osadzona w czasach PRL. Rozgrywka jest wolniejsza i dłuższa niż w Miasteczkach. Kolejka jest rekomendowana od 12 lat. Dla młodszych dzieci może wydać się po prostu nudna. No i na koniec polecam wam szybką grę zręcznościowa –Mistakos – stołki (lub drabiny). Świetna gra na zabicie nudy w oczekiwaniu na obiad. Dla mnie to nowa wersja bierek – gry którą pamiętam z dzieciństwa. Tylko, że tutaj celem jest budowanie (a nie
zbieranie). Każdy z graczy ma pulę plastikowych krzesełek, które należy ustawiać w piramidę tak aby żadne nie spadło. Dużo śmiech gwarantowane! Na liście znalazło się też: kupić kolorowe spodnie
dresowe, jeść jagody, pójść na tajskie lody i spróbować nowych smaków, zjeść pieczone ziemniaki w Warszawie i wiele innych małych przyjemności.
Ostatnią listą o której Wam dziś napiszę to moja „makramowa myślodsiewnia” – lista gdzie zapisuję wszystkie nowe pomysły na makramy. Ta lista jest mi potrzebna jak powietrze, gdyż inaczej nie mogłabym zasnąć. Dzięki liście wszystkie nowe pomysły zamiast krążyć mi po głowie spokojnie czekają na swoją kolej. Dzięki niej widzę też co musze jeszcze dokupić aby zacząć nowy projekt. Proste i genialne!
Wszystkie listy spisane są w Notes TRAVEL JOURNAL, który dzięki swojemu kompaktowemu wymiarowi 11×22 cm mieści się nawet do najmniejszej torebki.
Pozdrawiam wakacyjnie!
Monika