Planowanie nie musi zabierać nam mnóstwa godzin. Z gotowymi wkładami nie pozostaje nam nic jak po prostu zaplanować. Staram się ułatwiać sobie tą przyjemność jak tylko potrafię. No i nastał ten dzień, gdy człowiek musi spakować całe swoje życie, a rzeczy nazbierało się tyle, że aż trudno w to uwierzyć. Jak rozplanować sobie czas na pakowanie i jak sprawić, aby rozpakowywanie nie było uciążliwe? Postanowiłam wykorzystać kolory. Każde miejsce pakowania oznaczyłam jakimś kolorem. Na każdy dzień zaplanowałam sobie pakowanie jakiejś przestrzeni. Trzeba jednak pamiętać, że nie zawsze wychodzi to tak jak chcemy, bo życie to życie i różne rzeczy zdarzają się z godziny na godzinę, a nawet z dnia na dzień. Podchodzę do planowania również z dystansem – jak się nie da dziś to zrobię to jutro. Oprócz tego pudełka w które pakowałam również oznaczałam kolorem i przy przeprowadzce wiedziałam już które pudła lądują w jakim pokoju. No a już potem tylko rozpakowywanie.
Dobrym sposobem są również wszelakie listy. Jedną z list jaką zaplanowałam to były wydatki. Wypisanie priorytetów, które trzeba kupić, choć lista z tygodnia na tydzień się powiększa, zaplanowałam również orientacyjne ceny i podsumowanie, aby wiedzieć jakie fundusze należy przeznaczyć i proponuję zaokrąglać w górę, jak coś ma kosztować 90 zł to planuję 100 zł itd. W ten sposób zazwyczaj coś zostaje. W taki sam sposób planuję wszelakie listy szkoleń, zakupów, listy to do…
Do takiego planowania można również przygotować kolorową legendę. Tworzę ją jako dodatkową przyczepianą karteczkę, abym mogła ją swobodnie przyczepiać w każdym tygodniu lub mieć do niej dostęp. Dobrze jak taka legenda jest w miarę uniwersalna i wtedy już w danym tygodniu planuję tylko kropkami. Kropkowe naklejki również świetnie się do tego nadadzą. Można również zrobić większą legendę na początku miesiąca i wtedy w zależności od sytuacji mogę sobie ją poszerzać.
Ostatnią z rzeczy, które chciałam sobie zaplanować to moja przestrzeń do pracy i do scrapowania. Tu idealne są wręcz wkłady kropkowe. Nie potrzebuję linijki, wystarczy ołówek i nawet w małym plannerze rozrysowanie wszystkiego to wielka frajda. Plan zmieniał się kilkakrotnie, ale za każdym razem miałam świetną zabawę i za każdym razem planowanie zajmowało mi niewiele czasu.
Czas powoli wracać do rzeczywistości i zaplanować codzienne życie.